Życie psiarzy nie jest usłane różami, bynajmniej z powodu psów. Pomimo braku przepisów, które wykluczałyby psy z funkcjonowania w mieście, są one traktowane jak chodząca ebola, której miejsce jest pomiędzy stojakiem na rowery, a śmietnikiem.

Jako dziecko dużo podróżowałam z rodzicami, jak i z psami. W moim domu zawsze było wiele zwierząt, nawet w momencie gdy wyniki pokazały alergię na wszystko, w tym sierść psów i kotów – ilość zwierząt się nie zmniejszyła. Jedynie psy częściej zażywały kąpieli, a zabawki leżakowały w zamrażarce.
Obecnie w domu rodzinnym przebywa siedem kudłaczy. We Wrocławiu nie mam psa.

Dlaczego?

Bo wyprowadzanie psów we Wrocławiu to koszmar. Dom rodzinny znajduje się w małym miasteczku otoczonym lasem. Sielanka. Poniemiecki dom i przeogromny ogród, który pamięta czasy, gdy był częścią ogrodów działkowych. Ta powierzchnia pozwala mi zwierząt nawet nie zabierać na spacery, bo ciężko o tak dużą, wolną przestrzeń z dala od ludzi i samochodów.
Wrocław. Kiczlerka-kawalerka bez balkonu, drugie piętro bez windy. Aż prosi się o psa, który pozwoliłby mi ruszyć cztery litery na spacer. Jednak ilość przeszkód jest zatrważająca.

Spacer

Molestatorka psów || fot. Magdalena Reyman

Molestatorka psów || fot. Magdalena Reyman

Mały pies, mały kłopot. Z dużym sprawa jest dużo konkretniejsza. Nie wystarczy, że sprzątasz kupy. Zarządcy budynków i administracja miejska upodobała sobie stawianie przekreślonych psów na każdym mikroskwerze, który w centrum dużego miasta jest na wagę złota. Oczywiście, że psiarze ignorują ten zakaz, bo nie tylko jest nielegalny (wyrok NSA II OSK 2439/14), ale przede wszystkim absurdalny. Dlaczego zawłaszczać naturę mają ci, którzy najchętniej ją niszczą? Nie zwierzęta zabetonowały każdy skrawek ziemi, aby teraz im ktoś mówił, że „brudzą” tereny zielone.

Podróż

Julka prowadzi, jestem bezpieczna || Fot. Magdalena Reyman

Julka prowadzi, jestem bezpieczna || Fot. Magdalena Reyman

Wbrew oburzeniu niektórych (a mojemu szczęściu, bo uwielbiam kraść ludziom psiaki na czas nudnych podróży w autobusie czy pociągu), pies może podróżować. Podsumowanie tego, jak dany przewoźnik kolejowy podchodzi do psa w pociągu znajdziesz na blogu Podróże z Psem.

Zakupy i obiad

Julka w Złym Mięsie we Wrocławiu

Julka w Złym Mięsie we Wrocławiu

Wszystko powyższe to pikuś w sytuacji, gdy chcemy w trakcie spaceru odpocząć w restauracji lub wpaść do sklepu po mleko sojowe czy tampony. O ile restauracje coraz częściej pozwalają obiad zjeść w towarzystwie psa, to sklepy i galerie handlowe to wciąż jakieś magiczne miejsca, które bronią się przed tajemniczymi wirusami psiny.

Nie znam ogólnie brudniejszych miejsc niż centra handlowe. Bardzo często spotykam tam bezdomnych, zaś w Kauflandzie na dziale spożywczym byłam świadkiem tego, jak dziesięciolatek wymiotował między lodówkami a warzywami (co posprzątać musiała ekspedientka). Ostatnio zresztą też rozeszła się informacja o dziecku, które w sklepie oddało mocz.

Advertising Agency: Kitchen, Prague, Czech Republic

Advertising Agency: Kitchen, Prague, Czech Republic

Bywam z psami na spacerach, w restauracjach i w publicznych miejscach, z którym jakimś cudem nikt mnie nie wyrzucił. Nigdy nie przytrafiła mi się sytuacja “nie do ogarnięcia”. Przed wejściem w miejsce mocno obetonowane czy zamknięte, czekam aż pies załatwi swoją potrzebę w miejscu bardziej ustronnym. Większość psów nauczona jest załatwiać się na dworze, więc nawet nie pomyśli aby skorzystać z posadzki. A nawet gdyby – opiekunowie psów są wytresowani przez wprawny monitoring sąsiedzki i potrzeba psia nawet do końca nie zostanie wydalona, a jest już posprzątana. Tymczasem nie brak doniesień, że rodzice dzieci w takich sytuacjach kontynuują zakupy, jakby nigdy nic. Ani myślą sprzątać po swoim dziecku. Dlaczego dzieci, których zarazki mają dużo większe przełożenie na ludzi, niż psie, są wpuszczane do sklepów? Nie bez powodu nie zarażamy psów grypą, międzygatunkowe choroby są rzadkością.

Inne kraje

Policz wszystkie psy - plaża w Norden, DE || Fot. Magalena Reyman

Policz wszystkie psy – plaża dla psów w Norden, DE || Fot. Magalena Reyman

Długo twierdziłam, że to taki abstrakcyjny zwyczaj. Przeżyłam szok dopiero, gdy jeździłam po kraju naszych zachodnich sąsiadów. Spotykałam w Niemczech labradory, owczarki czy kundelki w centrach handlowych. Psy były wszędzie, bardzo kulturalnie chadzały przy nodze, nie brakowało też przestrzeni typowo dla psów. Np. plaży, gdzie mogły do woli się bawić, oddzielone od ludzi bez zwierząt.

W Polsce zaś kreujemy przestrzeń zakazami.

Jak to mamy w zwyczaju, argumentujemy to dobrem dzieci, dobrem wspólnym i każdym tam innym. Więc najlepiej chodzić w masce i rękawiczkach. Tak just in case.

Prawo?

Advertising Agency: Jung von Matt, Stockholm, Sweden

Advertising Agency: Jung von Matt, Stockholm, Sweden

Wielokrotnie słyszymy od pracowników farmazony, że to prawo zakazuje wstępu zwierząt do takich świątyni czystości, jak Tesco czy Pizza Hut. Jak wygląda to w rzeczywistości?

Zakaz wstępu psów do galerii handlowych, sklepów (również spożywczych) czy restauracji nie ma uzasadnienia w przepisach. Nie ma co szukać sojusznika w Sanepidzie, cytuję Jana Bondara, rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Sanitarnego:

Przepisy nie mówią nic o tym, czy pies może przebywać w takim miejscu, czy nie. Mówią jedynie, że to na właścicielu spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo żywności. Może mieć w restauracji nawet sto psów – jeśli żywność jest bezpieczna, nam nic do tego.

(pełen wywiad: tutaj)

Mordercy psów

Źródło: MyDogIsCool

Źródło: MyDogIsCool

Nie ustają kolejne doniesienia o zagotowanych psach w autach. Dopiero w 2015 roku doczekaliśmy się tego, że JEDEN sklep Media Markt wywiesił zgodę na wstęp dla psów. Za tym krokiem poszedł jeden Auchan oraz Urząd Miejski w Słupsku ( Robert <3). Do powszechnej zgody na psy jednak wciąż daleko. Bo ta prymitywna niechęć bez punktu zaczepienia w logice siedzi wciąż w ludziach, którzy na sumieniu mają gotujące się żywcem psy latem. I zamarzające lub kradzione spod sklepu zimą.

Owszem, to wina przede wszystkich opiekunów psów. Nie ma zgody na pozostawianie zwierząt w samochodach czy pod sklepem i każdego takiego geniusza z chęcią bym w takim aucie zamknęła. Ale zakaz wprowadzania psów sprawia, że coraz więcej ludzi odkrywa w sobie głupotę. Taka nowa wersja: okazja czyni debila.

Fakty

Advertising Agency:GPYR Brisbane, Australia

Advertising Agency: GPYR Brisbane, Australia

Opiekun psa jest za niego odpowiedzialny. Tak jak opiekun dziecka i osoby starszej. Tak jak ty jesteś odpowiedzialny za siebie. Tobie, dziecku, babci, dziadkowi i psu może zdarzyć się nieprzewidziana sytuacja, w której zobowiązany będziesz do sprzątania lub zapłacenia za szkody. Mało to porodów w taksówkach? A jednak zakaz ciężarnych w taksówkach jest dużo rzadszy, niż zakaz psów. Wody płodowe i krew jest zdecydowanie dużo trudniej usuwalna, niż odrobina sierści.

Media Markt - gratulacje za ten krok!

Media Markt – gratulacje za ten krok!

Każdorazowo możesz od opiekuna psa, kota, dziecka, babci żądać posprzątania bałaganu lub zwrotu pieniędzy za szkodę, której każdy może się dopuścić mniejszym lub większym przypadkiem. Dlaczego bardziej boimy się psa w sklepie, który zapewne ma pakiet szczepień, jest regularnie odrobaczany i przy szyi ma beczułkę z woreczkami na kupę, niż dziecka, które w przedszkolu załapało wszy i jest w trakcie ospy wietrznej?

Napisz, czy akceptujesz zwierzęta w przestrzeni publicznej i czy chcesz, aby te pojawiały się w sklepach czy restauracjach.