“Stara, po tym filmie już nigdy nie spojrzysz na Harrego Pottera tak samo!”. Czyli dlaczego Daniel Radcliffe jako pierdzące zwłoki jest kunsztem, jakich mało?

Historia jest prosta. Facet jest na bezludnej wyspie, z nudów chce się powiesić. Morze wyrzuca na plażę człowieka, może to szansa na przeżycie? Niestety, pływak nie żyje. Brak bijącego serca rekompensują jego inne liczne talenty – ciało pierdzi, jest pełne wody pitnej i posiada specyficzny kompas.

Strach przed byciem ludzkim

swiss4

 

 

Skoro najlepszy przyjaciel nie pierdzi przy mnie, to co jeszcze przede mną ukrywa? I czemu myśl o tym sprawia, że czuję się tak samotny?

Ludzie nie potrafią reagować na pierdzenie ani inne fizjologiczne oczywistości ludzkiego ciała. Jeżeli w filmie pojawiają się bąki, to na pewno jest to niski poziom twórczości rodem z MTV. Każdy głupi wie, że plebejskim jest wydalać. Rzyganie, sranie, sikanie, pierdzenie, bekanie, pocenie i inne czynności niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, są dla pospólstwa. Elita będzie je zwalczać, choćby miała przedwcześnie umrzeć.

Kurwa, dlaczego?

Gas-Aid, India

Gas-Aid, India

Zauważyliście, jak trudno żyje się w świecie wykreowanym przez filmy? Kiedy ktoś się oświadcza, w tle leci spokojna muzyka, kwitną kwiaty, śpiewają ptaki. Seks uprawia się przy trzaskającym kominku, na świeżo wypranej pościeli, zawsze w komplecie najlepszej bielizny. Gdy ktoś umiera, to w dostojnej ciszy.

Nigdy, ale to kurwa nigdy te śpiewające ptaki nie srają nam na głowę, nie przecieka tampon, nie mamy wzdęcia.

Gówno prawda. Można się załamać, gdy w końcu dożywamy tego przełomowego momenty w życiu, a muzyka nie zagra. Czy wyznawanie miłości przy akompaniamencie zasypywanej przez kota kupy w kuwecie jest tak rzadkie? Bo ja za każdym razem, gdy chcę celebrować miłość mego życia, to moje koty na zawołanie wypluwają z siebie cuchnące bursztynki zagłuszając romantyczne melodie na Spotify. Albo postanawiają wyrzygać kłaczka tuż obok mojej głowy.

Życie

swiss2

Manny: Co to Netflix?

Hank: Z reguły na randce idziesz z dziewczyną do kina. Ale kiedy jesteś z kimś naprawdę blisko, oglądacie w domu Netfliksa.

Dlatego ten film jest magiczny. Nie wiem, czy nadaje się dla dzieci, ale jako dziecko, estetycznie bym zakochała się w nim jeszcze bardziej. Bohaterzy budują z gałęzi i śmieci autobus, ludzi, domki z oknami. Wszystko jest mistyczne, a cytaty są tak prawdziwe i piękne, że ten o Netflixie mogłabym przeczytać w ramach ślubnej przysięgi.

I jeżeli ktoś tego filmu nie może ocenić pozytywnie przez dupę Daniela, to jest bardzo smutnym człowiekiem. Bo niemożliwym zdaje się nagrać film wzniosły, mistyczny i głęboki, robiąc jednocześnie ujęcia na pierdzące, owłosione pośladki. A Swiss Army Man jest dokładnie taki. I przebija setki filmów, które starały się dostojniej opowiedzieć o trudzie życia.

Bull Fart Sculpture by Chen Wenling

Bull Fart Sculpture by Chen Wenling

Bo w sumie o tym jest ten film. Że nic nam nie wolno – pierdzieć, masturbować się ani mówić niczego wprost. Że prościej i szczęśliwiej jest zwariować w lesie i przyjaźnić się z trupem. Nie zachęcam Was do rzucenia wszystkiego i zgubienia się w krzakach. Nie ukrywam jednak, że wizja jest kusząca w świecie, w którym musimy myśleć co mówić, robić, jeść, aby spełnić społeczne wymogi fajności.

Jeżeli tyłek, bąki, penis i zwłoki Cię peszą, to pewnie uznasz ten film za gniot. Jeżeli nie, to odkryjesz tu magię Narni i Piotrusia Pana, tyle, że w wersji dla zmęczonych dorosłych.

Może każdy jest trochę brzydki. I wszyscy jesteśmy brzydkimi, umierającymi workami łajna. Wystarczy znaleźć osobę, której to nie będzie przeszkadzać i wtedy cały świat będzie tańczył, śpiewał i pierdział. I poczujemy się trochę mniej samotni.