Drodzy Państwo, Panie Szanowne, Panowie w alkowach i dzieci w żłobkach. Nadejszła wiekopomna chwila. Bo widzicie, co tu się odpierdala przecież, prawda?

Mój rasowy troll, który służy mi do zeskrobywania mnie z podłogi, zadał mi ostatnio pytanie. Czym jest dla mnie ten, żesz kurwa, blogasek?

Kanapką z hajsem?

aaron-paul-172684

Kurwa, chciałam. Takie plany, wiecie. Kupiłam nawet książkę Kominka, choć chowam ją teraz w siatce z Biedronki pod zlewem. Bo wstyd mi, tak trochę.

 

A przecież miałam zarabiać te miliony, wyświetleń mieć kolejne. Na Insta wrzucić zdjęcie ze szczoteczką do zębów i potem przelewem opłaciłabym od razu dwa czynsze.

A tu chuj

jon-tyson-68385

Chuj ze mnie, a nie ekspertka czy stylożyciowa guru. Cyniczna pizda ze mnie, ale cynizmem to ja srać potrafię tylko na siebie. Bo jestem taka dobra, że największego debila usprawiedliwię, że debilem może być, bo kto mu, kurwa, zabroni? Wiecie zresztą, że w Kaczyńskim nawet zobaczę człowieka, jeżeli tylko kota pogłaszcze.

 

Próbuję być mądra i mówić Ci jak żyć, jak szyć. O, marketing, o, programowanie. Ale nie umiem napisać Ci, jak Szafrański, że tu, o, masz plik excela i listę zadań, żeby zarobić 100 tysięcy. Programować też Cię nie nauczę, sama zamiast commitować to merguję jakieś gówno na masterze i trzeba po mnie sprzątać.

 

Więc sorry, ale spierdalam z tego, co sobie o mnie wyobrażasz. Hakierka jest chujowa, robi zdjęcia w kiblach i posypuje sobie głowę popiołem z popielniczki. Naprędce zrobionej ze starej puszki po piwie.

 

Hakierka to nie ekspertka. Hakierka to nie inspiracja. Hakierka umie robić jedną rzecz. Chuj tam umie, lubi. Hakierka lubi pisać i śmiać się z siebie. I zmyślać. Zwróć uwagę. To zawsze była Hakierka. Jak ta dziołcha ze wsi, której udało się zapłacić po raz pierwszy pej pasem w osiedlowym. Z „i” w środku. Potem spotkałaś mnie na mieście i wstydziłaś się wypowiedzieć tę nazwę. Bo czujesz, że może to tylko w Twojej głowie jest ta wiejska naleciałość. Może ja naprawdę jestem hakerką. I potrafię sprawdzić, czy Twój chłopak pisze ze swoją byłą na Fejsbuku.

Nie potrafię

cristian-newman-157891

Programować nauczyłam się pół roku po założeniu tego bloga, który miał dać mi miliony. Dał mi za to powody do picia z Wami wódki i parę zastrzyków gotówki, co jakiś czas. Bo na więcej nie miałam ochoty. Nie będę przecież reklamować środków na potencję, kiedy dziewczynom nic nie musi stawać na mój widok, abym wzięła je do swojego mieszkania. A gdybym miała nawet ochotę reklamować środki na potencję, to w sumie nikt mi nie zaproponował. Tylko zabieg powiększający penisa, ale swojego się nie dorobiłam, żeby Wam powiedzieć, czy warto.

 

Więc tak, to oficjalne. Hakierka jest moim umysłowym pierdololem. W tle jest moja praca i życie. Ale nie są na pierwszym planie. Robię swoją robotę i nie rzucam wszystkiego, żeby zostać poważaną influencerką. Nie ma mnie co poważać, mam za bardzo najebane. Ty też, dlatego wciągasz nosem tego bloga jak rutinoskorbin w gimnazjum.

 

Dlatego no, chciałam być szczera. Jeżeli szukasz tutaj czegoś, co pomoże Ci ułożyć sobie karierę, to nie wiem. Może lepiej napisz do Tiny czy tam Claudii. Ja nie jestem terapeutką, rekruterką. Ba, nie mam nawet studiów. Jestem nieukiem bez szkoły, który lubi pisać. I ma dobrą pracę. Seria mniej lub bardziej fortunnych zdarzeń.

 

I po to pisanie możesz tu przychodzić. Nie wierz w nie. Bo łatwiej udawać mi, że to co piszę, wcale mnie nie dotyczy.

 

Aha, no. Dalej nie wiem o czym jest ten blog. Pisz na dole. Zostaw łapki i obserwuj mnie na Snapie, bo zostawiam tam swoje nagie fotki. Ale tylko na privie, sorry. Serduszko, jak mam zostać szafiarką. Smuteczek jak mam zająć się scrappbookingiem. Złość, jeśli mam pisać o swoich podbojach na Tinderze.

 

Żartuje. To, co robię na Tinderze, zostaje na Tinderze.
Zboczeńcy.

 

Tagged in:

,