Opowiem Wam dzisiaj historię o tym jak być produktywną osobą z ADD*.

Otóż kto śledzi moje selfie w kiblu na Instagramie, ten wie, że mam nową pracę, gdzie każda toaleta ma inną tapetę (dziękuję Ci, o praco, za wypłatę, prywatną opiekę zdrowotną, nowego macbooka i content na insta). Co za tym idzie, pierwsze dni (miesiące) nie należą do najproduktywniejszych (kto inny nazwie to tym, że mam wybitnego skilla w opierdalaniu się).

Dzień I

A post shared by Amanda Waliszewska (@hakierka) on


Postanowiłam tym razem naprawdę skupić się na zapewnieniu sobie produktywnego środowiska pracy. Jest to wielce istotne w przypadku człowieka, który ma pierdolnik zamiast mózgu. Pierwsze dni zajęło mi poznawanie Google Keep. Stworzyłam kilka list zadań, podzieliłam tematycznie, bo co innego praca zawodowa, co innego blog, co innego problemy pierwszego świata i konieczność kupienia gier w Playstation Store na wiosennej wyprzedaży.

Tego dnia najdłużej zajęło znalezienie mi odpowiednich ilustracji do odpowiednich kategorii.

Sukces dnia: znalezienie .png idealnego jednorożca.

Dzień II

Jeszcze nie przydzielono mi projektu, ale mam masę dokumentacji do przeczytania. Muszę zatem rozplanować pracę i wiedzieć, co jest priorytetem.

Priorytet dnia: sprawić, aby w iTermie witała mnie tęczowa krowa z głową Darth Vadera.

Czas: 3 dni.

 

Dzień V

Jak to zrobić? Medium

Krowa zajęła mi trochę czasu, a przy okazji pozwoliła przetestować jakieś 100 pluginów Oh My Zsh. Z tysiąca.

W międzyczasie wpadły dwa zadania – poprowadzenie warsztatów dla kobiet, osób transpłciowych i niebinarnych z Reacta oraz ukończyć kurs o tym, jak przeciwdziałać defraudacji pieniędzy i nie być finansową terrorystką.

Postanowiłam podejść do tego profesjonalnie.

Punkt 1: Zapytałam na Slacku o dostęp do platform do nauki online, bo czymś trzeba się zainspirować przed warsztatmi.

Punkt 2: Zapytałam stażystów i stażystki o przeszukanie Codepen i znalezienie aplikacji napisanej w Reacie, którą nowicjusze i nowicjuszki mogłyby stworzyć w 2 godziny (a potem kazałam im kupić mi bilety na Hamiltona na dziś wieczór, w Stockholmie, koniecznie z broadwayowską obsadą).

Punkt 3: Otworzyłam pięćdziesiąt zakładek z artykułami o tym, jakich narzędzi użyć do zarządzania czasem i zadaniami oraz utrzymaniem uwagi.

Czas: milion minut.

Sukces: znalezione rozszerzenie do Google Chrome o nazwie “Toby” pomogło mi posegregować te 50 zakładek. Polecam.

 

Czas operacyjny: 16:22

Pozostało około 38 minut do wyjścia z biura.

Status projektu “Warsztaty z Reacta”: znalazłam ogroooomny kurs na temat ethical hackingu! Przerobiłam 6%.

Status przeczytania nudnego dokumentu o finansowym terroryzmie: przeczytałam wprowadzenie i agendę. Ustawiłam przypomnienie w Google Keep i w Google Calendar. Dodałam czerwony kolor i wielki napis “DEADLINE IS COMING”.

Nieistotna informacja: Aplikacja Clue powiadomiła mi, że PMS is coming, too.

Rozwiązanie problemu: stworzenie artykułu na bloga o tym, jak wygląda praca programistki z ADD.

Cel: osiągnięty.

 

Kłaniam się,

Hakierka

 

P.S. Tak, czasem zamiast notki w 5 minut, udaje mi się zrobić pięć zadań w Jirze w 5 minut. Pracodawcy uznają, że coś za coś.

P.S.2 Pożartowaliśmy sobie, ale ADD to konkretna przypadłość, ignorowana u dorosłych, a która poważnie wpływa na życie prywatne i zawodowe. Brak diagnozy i leczenia powoduje, że społeczeństwo odbiera osoby z ADD jako leniwe czy roztrzepane. Dziś krótko zaznaczam, że osoby dorosłe z diagnozą dotyczącą zaburzeń psychicznych, nie powinny być gorzej traktowane z powodu swojego stanu zdrowia. W pracy, czy poza nią.

*ADD – attention deficit disorder czyli zaburzenie poziomu uwagi. Odmiana ADHD, w której nie występuje nadpobudliwość.