Telemarketerzy, firmy handlujące danymi – to wszystko już nie budzi we mnie grozy. Taka rzeczywistość, że za gówniane pieniądze ludzie próbują wyrobić normę i sprzedać Ci słabą ofertę. Ale czy jest tam miejsce na odrobinę logiki?

Od dwóch lat mieszkam w swojej uroczej, wrocławskiej kiczlerce. Od dwóch lat nie wiem, jak długo jeszcze będę w niej mieszkać. Nie marzę o kredycie, nie wiem gdzie mnie poniesie za miesiąc czy dwa. Ale tak się złożyło, że wynajmuję to mieszkanie już dość długo. Bo tanie i wygdne. Pogodziłam się nawet z boazerią w korytarzu.

W kiczlerce musiałam podłączyć Internet, bo poprzedni lokatorzy to ogień krzemieniem w jaskiniach rozpalali. Potem umarli. Początkowo korzystałam ze sticka, ale jak na dwie dziołchy kolekcjonujące elektronikę, nie był to wydajny sposób na Internety. Z pomocą przyszła oferta Netii dla studentów na 9 miesięcy. #WSamRazeł

Dziewięć miesięcy to okres spokojnej ciąży pomiędzy mną a Netią. Nic nie burzyło naszego szczęścia. Oni dostawali ode mnie regularne przelewy, ja w miarę szybki Internet. Sielanka.

Zbliżał się jednak poród, czas rozłąki. Dziewiąty miesiąc nadchodził wielkimi krokami, co wyjątkowo pobudziło telemarketerów tego zacnego operatora telekomunikacyjnego. Dostawałam codziennie telefony z coraz to lepszą ofertą.

– Dzień dobry, mamy dla Pani niesamowitą ofertę, zaoszczędzi Pani pisiąt złotych! Dostanie pani 3 razy szybszy Internet, za który nie dopłaci Pani nawet złotówki!

No zdziwiłam się, że nie zaprzeczę, ale jako typ oszczędny i łasy na promocję – zamieniłam się w słuch.

– Zamieniam się w słuch – rzekłam zainteresowana.

– Dostanie Pani wszystko! DVD, zniżkę na Xbox One, pierwszy sezon Prawa Agaty w Blue-rayu…

Nie wiedziałam po co mi Prawo Agaty, ale kto nie lubi kolekcjonować gratów, których nigdy nie wyjmie nawet z folii?

–  …gumową kaczuszkę, karnet na miesiąc do pływalni w Dziwnowie, kąpielówki…

–  …

–  …telefon bezprzewodowy z 15 dzwonkami do wyboru i automatyczną sekretarką…

Chwila, chwila. Właśnie zaczęłam wpadać w konsternację pod tytułem “od kiedy smartfony reklamuje się ilością dzwonków do wyboru, a nie ilością megapikseli?

dirty-horror-duck

– …pilot wielozadaniowy, głośniki do kina domowego…

– Ale proszę Pani, co w takim razie muszę zrobić aby tak zagracić swoje mieszkanie?

– Zapłaci Pani 99 złotych za pakiet internetu, telewizji i telefon stacjonarny z darmowymi rozmowami po osiemn…

– Ale zdaje sobie Pani sprawę, że nie posiadam telewizora, telefonu ani chęci do ich posiadania?

– No tak, ale Prawo Agaty, blue-ray, kaczuszka…

Ta rozmowa trwała jeszcze z piętnaście minut, zanim nie wyjaśniłam dobitniej, że nie mam i nie będę kupować nowej plazmy i zrywać z życiem bez telewizji (które jest piękne), żeby płacić 99 złotych za tysiąc rzeczy mi zbędnych. Przyjmę plazmę lub LCD do grania na konsoli, ale nie do telewizji, nigdy.

Ogólnie to straszna ze mnie sierota, ale rozmowa odbywała się jeszcze w czasach, gdy starałam się być miłym i dobrym człowiekiem. Teraz rozmowy przerywam i zdecydowanie proszę o odznaczenie mojego numeru w bazie danych. Chociaż wciąż jestem miła do kobiety z banku, która notorycznie dzwoni i proponuje mi kredyt. Kiedyś jednak Trzyoka zapytała, czy te zapędy kredytowe wzięły się ze stałych wpływów na koncie.

– No tak.

– Czyli dla banku jestem osobą, która jest w dobrej sytuacji finansowej?.

– No tak.

– I bank chce to zmienić?.

– …

cuddly-toy-costume-disguised-easter-bunny

Musiałam podzielić się z Tobą tymi telefonicznymi absurdami, które chociaż raz w miesiącu nawiedzają mój telefon. Nauczona doświadczeniem i rozmową ze znajomymi, którzy na studiach dorabiali w call center wiem, że i tak najlepsze oferty są w Internecie i żadnej z nich Wam nie może marketer zaproponować. Jeżeli potrzebujesz potwierdzenia żywej osoby – dzwoń na infolinię, nie do sprzedawców. I nie kupuj telewizora tylko dla gumowej kaczuszki. Bo Netia Ci nie kupi.