I ciągle nie wiem kim będę, jak w końcu będę duża.

Mam milion pomysłów na swoje życie i codziennie wpada mi do głowy nowy. Nie, nigdy nie marzyłam o programowaniu. Ale jak zachciało mi się programować, to to zrobiłam. Pewne kroki czyniłam też do setki innych zawodów, z różnym skutkiem. Dziś mam już kolejną listę rzeczy, którymi mogłabym się zająć choćby na chwilę.

Bo czemu nie?

Przedstawiam moją osobistą listę zafiksowań na punkcie różnych fuch. Może dzięki temu jedni poczują się bardziej normalnie. A inni poczują mentalne wsparcie, że ta Hakierka jest nie mniej pojebana, niż oni.

Tanatokosmeotolożka

Six Feet Under

Six Feet Under

Mam nieprzyzwoicie ciepły stosunek do zwłok. Kiedy w towarzystwie schodzi na tematy medycyny sądowej, w oczach zapalają mi się kurwiki. Nie mam do nich stosunku erotycznego, co to, to nie. Ale martwi dużo mniej mnie irytują, niż żywi. W dodatku, po obejrzeniu Swiss Army Man, wydają się być wyjątkowo pomocni.
Winy za tę fascynację doszukuję się w wychowaniu obok kaplicy, cmentarza, plebanii i kościoła. Tak, na ulicy Kościelnej. Pogrzeby były znacznie popularniejsze, niż śluby. Oglądając Sześć Stóp Pod Ziemią stwierdziłam, że byłabym genialną tanatokosmetolożką, czyli osobą balsamującą i rekonstruującą zwłoki. Szkoda, że nie miałam wtedy oszczędności na kurs tanatokosmetologiczny. Nie był wcale tańszy od kursu programowania.

Policjantka

zaw1
Powód, dla którego poszłam na studia prawnicze. Zaczęłam pakować na siłce i w ogóle. Ostatecznie olałam, stwierdziłam, że marzenie nie warte kiepskiej pensji i codziennego seksizmu. Wciąż mi trochę smutno.

Pisarka

zaw2

Niespełniona, ale jak widać, klepię w klawisze do dziś. Może jeszcze nie wszystko stracone.

Sędzina

zaw3

Drugi pomysł na sfinalizowanie moich studiów, który wiedziałam od początku, że nie wypali. Bo widzicie, sędziowie muszą mieć nieposzlakowaną opinię i wygląd. Wiecie, że sędzina Anna Maria Wesołowska jest upomina z powodu za dużych kołnierzy? Serio.
A ja mam niebieskie włosy. No peszek.
Wciąż jednak fantazjuję o tym młocie, którym bym mogła napieprzać w to biurko. Może bycie profesjonalną dominą załatwiłoby sprawę?

Właścicielka publicznej pralni w Moskwie

zaw4

Nie ogarniam tego pomysłu – dlaczego pralnia? Dlaczego nie gdziekolwiek indziej? Syndrom sztokholmski? Ciągnie mnie do Putina? Lubię zapach mydlin.
Ale jakby ktoś słyszał o tanim lokalu w stolicy Rosji – dajcie znać.

Twórczyni brokatowych bomb do kąpieli

zaw5

Codziennie mam ochotę rzucić wszystko i zacząć pracować w Lush Cosmetics. Kolorowe mydła, kule, balsamy i szampony z brokatem dają mi złudne poczucie szczęścia. To chyba te mocne zapachy, które odurzają mnie zaraz po wejściu. Kto by nie chciał darmowo się narkotyzować?

Baristka

zaw6

Nie wiem czym jest cold brew (myślałam, że zimną brwią) ani nie odróżniam cappucino od cortado. Mimo tego, czuję się niespełniona jako człowiek, że ta właśnie praca mnie ominęła. Nawet w czasach studenckich nie załapałam takiej fuchy. Chciałabym podawać tym ludziom te ciepłe napoje i czuć spełnienie.

Profilerka kryminalna

zaw7

Jessica Jones

Ostatnie już pokłosie moich studiów. Pozdrawiam perłę mego wydziału, jakim jest Katedra Kryminologii, a szczególnie profesora Szostaka. Ten facet opowiadał nam o tak chorych rzeczach, o których nikomu się nawet nie śniło. Jego wykłady to show, a ja do dziś mam zawaloną biblioteczkę książkami o kryminologii, kryminalistyce, profilowaniu i medycynie sądowej.
Widzicie, nie zawsze narzekam na swoje studia.

Rzeźbiarka/Cieśla

zaw8

Urodziło się to przypadkiem, aby zaraz umrzeć. Pomyślałam, że rycie w jakimś tworzywie musi być niesamowicie przyjemne i dające spełnienie. Przez chwilę myślałam nawet o złożeniu papierów na rzeźbiarstwo.
Zamiast tego ściągnęłam sobie Pottery – aplikację, w której lepię gliniane garnki. Jakaś namiastka, ale bez brudzenia sobie rąk.

 

Twoja kolej na zwierzenia z niespełnionych marzeń. Dajesz.

Tagged in: