Czym jest dbanie o siebie? Bo tak myślę, że kiedy nawet piłam 8 szklanek wody, jadłam 5 posiłków i pamiętałam o aktywności fizycznej, to to wcale nie przeszkadzało mi w nienawiści do samej siebie.

Przez większość życia próbowałam dbać o siebie. Wieczna dieta, siłownia, setki przebiegniętych kilometrów. Naturalne kosmetyki, chipsy z jarmużu i bycie na bieżąco z kulturą współczesną, co by nie wyjść na ignorantkę w towarzystwie. Ciuchy, co zakryją co trzeba, bo uwydatniać czego zbytnio nie ma. Dużo wody, dużo snu, bez deseru w restauracji. Bo przecież trzeba dbać o siebie, prawda? To dobre dla Ciebie.

Tyle, że chudłam, jadłam i oglądałam wszystkie nominacje do Oscarów dla Ciebie, nie dla siebie. Nigdy nie lubiłam się wpasować, ale usilnie chciałam być częścią społeczeństwa, nie sobą.

Bo już Tetris mnie nauczył, że kiedy się w końcu wpasujesz w innych, to znikasz.

Dyskretnej troski trzeba mi

Visine

“Dorosłość jak początek umierania” to jeden z wielu hitów Hey z moich szczenięcych lat. Przerażona dorosłością piętnastolatka, robiłam wszystko, aby zdążyć przed dorosłością. Bo ta dorosłość jest jak smycz, na której sami się trzymamy. Debile, ciągniemy, nie zauważając, że to my założyliśmy sobie kolczatkę.

Myślimy, że zbawią nas rytuały wyczytane w gazetach i na blogach światłych ludzi. Robimy rzeczy “dla siebie”, a potem brakuje nam czasu robić rzeczy, które faktycznie mielibyśmy ochotę zrobić. Bo nie są dla nas dobre, mają za dużo cukru i nie wchodzą w społeczny koncept.

Decyzje

Advertising Agency: FoxP2, Cape Town, South Africa

Ten rok jest dla mnie bardzo zabawny, co można po moich wpisach z łatwością zauważyć. Podjęłam wiele decyzji, często cholernie trudnych i wcale niezgodnych z logiką, ekonomią czy zdrowym rozsądkiem. Wszystkie miały jeden cel – zatroszczyć się o to, czego ja sama chcę naprawdę. Żadne pierdololo, że mój organizm potrzebuje wody i diety bezglutenowej. Chciałam się dowiedzieć, co ja chcę zrobić w danej chwili. Nie było to łatwe, ni cholery, bo prawie trzy dekady nie słuchałam siebie ani przez moment. I tak odkrywając, co chcę zrobić, a nie co należy, odkryłam kilka rzeczy, które naprawdę pozwalają mi poczuć, że hej Amanda, dbasz o siebie. Więc przekazuję dalej, bo u mnie działa. U Ciebie nie musi.

Co robię, aby zadbać o siebie?

Nic nie robię


Jeżeli przygniata mnie rzeczywistość, pozwalam sobie po prostu spędzić cały dzień w łóżku. Śpiąc, płacząc, masturbując się, kupując sobie rzeczy online, udając przed sąsiadką, że nie ma mnie w domu. Próbuję pozbyć się wyrzutów sumienia za nieróbstwo i pasywność, bo robię coś, aby uspokoić swoją psychikę. To praca, forma terapii, nawet jeżeli Ty nazwiesz to lenistwem, tchórzostwem i nieróbstwem.

Nie kłamię

Marina Abramović & Ulay – The Other: Rest Energy

To ogromna odpowiedzialność, kiedy starasz się być zawsze szczerym. Jasno mówić, na co nie masz lub masz ochotę. Jawnie mówić to, co czujesz. Nie godzić się na rzeczy z uprzejmości i poczucia winy. To jest dużo trudniejsze niż 8 szklanek wody dziennie i 8 godzin snu. Te dają Ci pozór, że dbasz o swoje ciało, tymczasem brak kłamstw pomaga Ci w trudnej sztuce bycia sobą.

Biorę prysznic

Lush Cosmetics

Stoję we wrzątku albo w lodowatej wodzie. Na początku siedziałam w kącie, bo pod prysznicem nie widać łez. Teraz zwykle śpiewam. Głównie Laurę zespołu Bat For Lashes. Z całego gardła, z całym przejęciem, wylewając cały smutek pod prysznicem. Wychodzę jakby lżejsza.

Jem lody na śniadanie, obiad i kolację


Albo nie jem nic wcale. Nie myślę o diecie, mikro i makroelementach. Jeżeli w tej chwili mam ochotę zjeść lody, chipsy lub colę, to to robię. Zbyt wiele czasu spędziłam na myśleniu czy mogę zjeść ciastko owsiane z nasionami chia. Myślę, że na łożu śmierci będę raczej wspominać swoją ulubioną pizzę z Wrocławia, niż niejadalne smoothie ze spiruliną, którymi namiętnie się trułam od lat.

Proszę o przestrzeń

Advertising Agency: FoxP2, Cape Town, South Africa

Czasem chcę spędzić czas zupełnie sama. Zwykle moje mieszkanie pełni życiem, nocują u mnie przyjaciele, spontanicznie wpadają znajomi znajomych i chillujemy do późna na balkonie. Ale jest moment, w którym mówię, że muszę być sama. Na moment, na chwilę, na dzień lub tydzień.

Nie przepraszam

Orange Is the New Black

Nie za to kim jestem i jaką ścieżkę życiową obrałam. Nie za to, co czuję lub czego nie czuję. Nie, kiedy nie jest mi przykro. Nie, kiedy wiem, że zrobiłabym to ponownie. Po prostu nie.

Dziękuję

Zamiast przepraszać. Dziękuję, że ktoś poczekał na mnie gdy się spóźniłam. Za zrozumienie, gdy znowu zawiodłam. To pomaga.

Gotuję dla siebie

Johnson & Johnson Visine: Bed, Film, Kitchen

Gdy po raz pierwszy ugotowałam coś tylko dla siebie, nie dla znajomych, bliskich, rodziny, wzruszyłam się. Bo nie pamiętam kiedy ostatni raz było mnie stać na to, aby zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. Co nie będzie zupką w proszku, frytkami, kanapką czy pizzą na wynos. Tylko będzie to coś, co zajmie mi czas i umysł na chwilę, co udekoruję świeżymi ziołami i postawię sobie na balkonie, aby spędzić miły czas sama ze sobą. Zrobiłam to pierwszy raz kilka tygodni temu i teraz staje się to nawykiem. Ugotuję, kupię, stworzę sobie ładną przestrzeń – tylko dla siebie. W prezencie ode mnie dla mnie. Bo może wciąż nie do końca Cię akceptuję, Amanda, ale już nie chcę Cię zmieniać. Zasługujesz, aby traktować Cię tak, jak traktuję ludzi w okół.

Piję kawę


Straszny banał, ale tak, Nosowska mnie na takich banałach wychowała. Więc mam rankiem papierosy, kawę i siebie. Wizja tego, że muszę rano po to wstać dużo bardziej pomaga przezwyciężyć ten smutek, z którym czasem się budzę. Żal, że nie, jednak nie umarłam we śnie i trzeba wstać i zmierzyć się z rzeczywistością.

Proszę o pomoc

Jest to jedna z trudniejszych rzeczy. Znana jestem z tego, że nie umiem prosić ani nawet przyjmować oferowanej pomocy. Zosia Samosia brzmi banalnie, ale to straszna cecha. Bo o pomoc możesz prosić. To nie znaczy, że zawiodłaś, że jesteś bezradna i niesamodzielna. W okół jest wiele życzliwości, którą inni chcą Ci ofiarować. Przyjmij ją i ściągnij chociaż jeden problem z głowy.

Uczę się żyć ze sobą dla siebie. Nieco żałosne, bo wiele ludzi to już potrafi i brzmię jak zagubiona stara dupa, która dopiero uczy się chodzić i mówić. Ale na każdego przychodzi czas w innym momencie. A to jest mój czas i nie czuję się tym zawstydzona. Już nie.

Czy moje sposoby mogą Ci pomóc? Nie mam pojęcia. Ale jestem nieco zmęczona skupianiem się w kulturze na powierzchowności, zamiast na psychice. Zbilansowana dieta, joga, medytacja i zdrowy tryb życia nie uleczą depresji, nerwicy i lęków, choćby wielu guru by Ci to wmawiało. Te rzeczy też nie. Idź do terapeuty. I bądź dla siebie miła.