Kiedy lato to zwykle 18 stopni i deszcz, a zima to 3-metrowa warstwa śniegu, bardzo łatwo docenić tęczę.

Postanowiłam napisać ten tekst dla tych wszystkich, którzy zasypywali mnie wiadomościami na Instagramie, gdy pokazywałam na InstaStories Pride Week w Sztokholmie.

*Krypto reklama* jeżeli jesteś ogólnie ciekawa jak Sztokholm z mojej perspektywy wygląda, wbijaj na www.instagram.com/hakierka

Jeżeli jesteś osobą białą, cis i heteroseksualną, nie sprawia to, że nie jesteś wspaniała. Ale może być Ci trudniej zrozumieć jak to jest żyć jako mniejszość. Znosić oceny i niedopasowanie do społeczeństwa. I o ile wykluczenia potrafią budować, czynić silniejszymi, to jednocześnie niejednokrotnie sprawiają ból. Niezależnie jak bardzo czujesz się dobrze z samą sobą, to czasem po prostu jesteś zmęczona.

Ja przepraszam bardzo, ale czemu heteroseksualiści nie mają własnej parady?

(Pozdro, Gonciarz)

I pogadanka o tym, że czemu ktoś ma być dumny z orientacji czy koloru skóry i dlaczego nie ma to sensu, kiedy jesteś biały i hetero, to coś na zupełnie osobny artykuł. Więc dziś tylko krótki test.

Odpowiedz sobie na pytanie: kiedy z powodu tego, że ktoś jest cis, hetero i biały ktoś poszedł do więzienia, był w obozie koncentracyjnym, został zgwałcony, wyrzucony z domu, czy, kolokwialnie mówiąc, dostał wpierdol. Zazwyczaj biali hetero kolesie dostają w mordę z innych powodów. Więc życie zgodnie ze sobą lub wspieranie osób wykluczonych, wymaga odwagi, a kiedy widzisz tysiące odważnych ludzi na ulicach, to po prostu czujesz dumę.

Duma

Ja czułam dumę widząc jak długą drogę przeszła Szwecja. Jak widziałam dumnych rodziców swoich LGBTQA+ dzieci. Jak widziałam Newcomers, niedawno przybyłych do Szwecji tęczowych uchodźców, którym w końcu nie grozi śmierć. Jak widziałam całe rodziny, które przyszły maszerować ulicami tęczowego Sztokholmu. I moi znajomi czuli dumę, widząc jak szklą mi się na to wszystko oczy, gdy pytali czy bardzo to się różni od polskiej parady.

Ten tekst nie ma na celu politycznej dywagacji. Ten tekst jest dla tych wszystkich moich czytelników i czytelniczek, którzy mieszkają w Polsce i boją się trzymać swoich partnerów i partnerki za ręce. Którzy 11 listopada wyjeżdżają poza Warszawę. Którzy czują niepewność kupując ciuchy na dziale przeciwnym do swojej płci biologicznej. Którzy boją się iść do lekarza, bo zamiast liczyć na bezpieczną przestrzeń u profesjonalisty, mogą spodziewać się obelg i niewybrednych pytań. Którzy boją się powiedzieć swoim rodzicom o osobie, którą kochają. Którzy w pracy udają, że mają chłopaka zamiast dziewczyny. Którzy są zmuszani do określenia swojej płci. Którzy są pytani przez nieznajomych “kto z was nosi spodnie?” co w w domyśle oznacza “kto kogo rucha?”.

To jest dla nas

Te zdjęcia możecie oglądać słuchająć “Imagine” Johna Lennona. Wyobraźcie sobie kiedyś taki dzień, gdzie wszystko będzie ok. Albo prawie ok, bo nie zapominajmy – mimo, że osoby homoseksualne są obecnie faktycznie równe heteroseksualnym w Szwecji, to wciąż osoby transpłciowe mają przejebane. Nawet w samym środowisku LGBTQA+. Nie tak jak w Polsce, nie tak jak w wielu krajach. Ale wciąż nie mogą czuć się w pełni swobodnie i bezpiecznie. Dopiero kilka lat temu w Szwecji zniesiono obowiązek sterylizacji przy korekcie płci, a wciąż jest partia, która lobbuje temu powrót. W Polsce korekta płci wiążę się z podaniem do sądu swoich własnych rodziców. A to tylko prawo, bo to jak społeczeństwo traktuje osoby transpłciowe, to inna historia. Zwieńczona gwałtami, depresją, morderstwami i samobójstwami. Samosąd ludzi, którzy nie potrafią znieść odcieni szarości. A już napewno nie tęczy.

Do rzeczy. Tak wygląda kraj, w którym tęcza nie płonie pięć razy do roku:

7Eleven

7eleven

Pride Week zaczyna się już jakiś miesiąc przed. 7Eleven, czyli taki międzynarodowy odpowiednik polskiej Żabki, pozwala cieszyć się tęczową kawą.

Pressbyrån

Tym razem już typowo szwedzki odpowiednik Żabki.

Przystanki autobusowe

Całe miasto powoli ogarniają plakaty z eventami związanymi z Pride Week. Tak trochę jak Christmas Events w środku lata.

Sklep zoologiczny

Tęcza zaraża większość witryn sklepowych. Naprawdę, większość.

Sklep z wełną(?)

Dla dumnych babć i dziadków.

Sklep ze wszystkim

Buttericks to sklep dosłownie ze wszystkim, zwykle przydatnym przy organizowaniu imprez (balony, najdziwniejsze prezenty, mniej i bardziej profesjonalne przebrania). Słynie z zawsze dopasowanej do sezonu wystawy. Tym bardziej przypomina to o tym, że w Szwecji są Święta Bożegonarodzenia, Halloween, Wielkanoc, Midsommar i… Pride Week.

Salony fryzjerskie

Autobusy

Wszystkie autobusy w Szwecji przez tydzień obowiązkowy musiały mieć flagi.

Grand Hotel

Jak i kilka innych hoteli zamieniło się w tęczową przystań na tydzień.

Sklep z ramami

Tęczowy bieg

I “mąż” zmęczony moim “rainbow hunting”.

Geek store

Niesamowicie miło, jak miejsca, w którym wydajesz zdecydowanie zbyt dużo pieniędzy na książki, komiksy i inne “hiperpotrzebne” pierdoły, wita Cię tęczą.

Wella

Szwedzi narzekają na komercjalizację Pride Weeku. Ja kocham i z przyjemnością się daję. Wydałam 150 koron na spray do włosów, to nic, że nie mam pojęcia jak go teraz używać. Stoi w łazience i mnie cieszy.

Second handy

Götgatan, Stockholm

Główna ulica Södermalm.

Malmö

(Tak w bonusie wrzucam, bo akurat wpadłam tam po Pride Weeku, kiedy Malmö było jeszcze w trakcie)

Sygnalizacja świetlna

Instax

Shibari

Teren Pride Parku jest naprawdę spory, jak każdy inny typowy letni festiwal. W nim jest też wydzielona część “kink”. Generalnie wiem, że w Polsce aktywiści udają, że LGBTQ+ z seksem nie mają nic wspólnego bo panicznie boimy się pruderyjnego społeczeństwa. Ale ja jestem ze Szwecji i udawać nie będę, w Kinkykvarteret się zakochałam a sztuka wiązania shibari jest po prostu piękna, magiczna no i, co tu dużo mówić, niesamowicie seksowna.

Hard Rock Cafe

W całym mieście było tyle eventów, że czuję niedosyt z powodu braku umiejętności bycia w kilku miejscach naraz. Ale upodobałam sobie ze znajomymi Hard Rock Cafe. Ceny drinków zabijały, ale cieszyliśmy się każdego wieczora czymś innym – pokazem burleski (damskiej i męskiej), pokazem Drag Queens i koncertem Tami T.

Brokat, wszędzie brokat

Święta w sierpniu

Widzicie to? To dokładnie 1/175 Parady.

The Biggest Dyke/Queer Party

Z niesamowitą Danielą Sea (Moira/Max z The L Word) za djką. Co więcej, Daniela później zeszła ze sceny i tańczyła ze mną (a przed i po z innymi dziewczynami, ale skupmy się na tym, że JA miałam The Time Of My Life).

Koniec

Po tym wszystkim nastała deszczowa niedziela. Zmęczona, obolała, ledwo chodząca od 2 godzin tańca podczas parady i 7 podczas imprezy z Danielą, pojechałam ze znajomymi odpocząć przy Coca Coli i nachosach. I wtedy, na koniec Pride Weeku, nad Sztokholmem ukazała się prawdziwa tęcza. Gdybyśmy nie byli tak martwi, pewnie bylibyśmy bardziej podekscytowani. A tak to stać nas było tylko na zrobienie foty na InstaStories.

Więc to by było na tyle. Mam nadzieję, że relacja z Pride Weeku w Sztokholmie przypadła Wam do gustu, bo nie było łatwo pamiętać zawsze o zdjęciach, kiedy tyle działo się w okół.

A teraz wybaczcie mi smutek i syndrom odstawienia, bo moje miasto powraca powoli do swojej zwykłej szarości.