Kojarzycie te heheszki, że w Sylwestra “bede grał w grę”? Ta prosta historia, która dla wielu była esencją udanie spędzonego wieczoru, w 2020 przerodziła się w prawdę.  Przed nami nie jeden, nie dwa wieczory, nie nawet chorobowy tydzień, a prawdopodobnie pandemiczny rok, gdzie będziemy grać w nie jedną, nie dwie, a w ile gier nam się podoba!

No, z małymi przerwami na ZOOMa z współpracownikami… 

Z racji tego, że teraz już nie potrzebuję zbierać sobie sił na granie, kiedy dopada mnie przeziębienie, postanowiłam lepiej przyjrzeć się mojemu sprzętowi. Przyjrzenie się nie musiało trwać długo, faktem jest jedno -posiadając konsolę i macbooka omija mnie masa tytułów przeznaczonych na PC. 

Wszystko zaczęło się od momentu odkrycia kanału Let’s Game It Out na YouTubie – prowadzący imieniem Josh, niezdiagnozowany psychopata, który wyciąga z siebie, jak i z oglądającego najgorsze instynkty. Bo jak inaczej mogę wytłumaczyć fakt, że spędzam z Joshem niesamowity czas oglądając jak ten tworzy ZOO z piekła rodem?

Plant Zoo to jedna z wielu gier, które przykuły moją uwagę, a następnie wskazały problem, jakim jest… Stara, no nie pograsz sobie, bo nie masz peceta!

Normalny człowiek pogodziłby się z tym faktem, poczytał książkę i popłakał w poduszkę. Ja jednak mam papiery na to, że będę teraz obsesyjnie dążyła do momentu, w którym zamknę ludzi w klatkach i pozwolę je odwiedzać zwierzętom! (W grze! Nie dzwońcie po policję!)

W pierwszej chwili pomyślałam, że jestem skazana na duży komputer stacjonarny i wtedy zdałam sobie sprawę, że na taki nie bardzo mam miejsce w swoim mieszkaniu. Ale czy takie szczegóły mnie zatrzymają? A gdzie tam! Zaczęłam więc googlać czy może laptop do gier jest narzędziem, który pozwoli mi zgłębiać swoje mroczne sekrety za pomocą fontanny żyraf.

Wymagania

O ile żyję pogodzona  z faktem, że nie spełniam żadnych standardów i jestem chodzącym rozczarowaniem, to mam dość wysokie standardy względem rzeczy, na które trwonię swoje pieniądze. Rozumiecie, prokrastynacja z klasą. Minęło kilka lat odkąd składałam sprzęt do grania, ale pamiętam, że karta graficzna i procesor muszą wymiatać, a i przydałaby się nadprogramowa pamięć, bo ja się starzeję. 

Can You Run It?

Moim ulubionym sposobem na zoptymalizowaniem poszukiwań sprzętu do gier jest użycie sposobu Can You Run It? Na tej stronie możecie wyszukać grę, którą chcecie kupić i sprawdzić jej minimalne i rekomendowane wymagania. Jeżeli kupujecie nowy laptop, to wówczas celuję w tę najbardziej wymagającą grę, w którą chcę zagrać i sprawdzam jaki sprzęt jest wymagany, aby ta gra mogła swobodnie działać na najwyższych detalach. Tym sposobem mam pewność, że nie tylko ta gra, ale jeszcze kilka nowszych gier powinno dać radę.

Planet Zoo nie ma szalonych wymagań. Twórcy  zalecają procesory Intel i7-4770k lub AMD Ryzen 5 1600, 16 GB pamięci oraz karty graficzne GeForce GTX 1070 (8GB) lub AMD Radeon RX 580 (8GB). Ale czy to optymalny sprzęt dla mnie? W końcu dobrze byłoby odpalić coś więcej na nowym laptopie do gier, niż patologiczną Planetę Zoo. 

Podzielę się więc z Wami moim sposobem na  znalezienie idealnych parametrów mojego przyszłego laptopa!

Dream big!

Zazwyczaj do tego celu udaję się do Encyklopedii gier z Gry Online i wyszukuję gier przed premierą na PC. I tam szukam mojej nowej, nienarodzonej jeszcze miłości.

Nie musiałam długo scrollować, aby zobaczyć, że nadchodzi Assassin’s Creed: Valhalla! Nawet nie wiecie jak tutaj, w Szwecji, wszyscy powariowali jak o tym usłyszeli. Będziemy pić z czaszek wrogów i umierać w walce! Skål!

No to na CYRI (Can I Run It) sprawdzam zalecane wymagania względem Valhalli.

Dlaczego wybrałam akurat tę grę? Ponieważ wybierając grę, która jeszcze nie jest na rynku (premierę przewiduje się na koniec tego roku), mam okno błędu, które pozwala mi założyć, że sprzęt, który zakupie, będzie nie tylko wspierał gry, które już są na rynku, ale pozwoli cieszyć mi się nowościami w przyszłości. 

Jak zatem przedstawia się mój przyszły sprzęt, który udźwignie Valhallę pełną wikingów? 

  • CPU: AMD Ryzen 7 / Intel Core i7-6700K
  • RAM: 12 GB
  • OS: Windows 10 (64-bit versions only)
  • VIDEO CARD: AMD Radeon R9 390 / NVIDIA GeForce GTX 1070
  • PIXEL SHADER: 5.1
  • VERTEX SHADER: 5.1
  • SOUND CARD: Yes
  • DEDICATED VIDEO RAM: 8192 MB

Nie zostaje mi nic innego, niż sprawdzić ceny laptopów i zobaczyć, czy znajdę coś, co mieści się w moim budżecie. Możemy założyć, że każdy dodatkowy tysiąc przedłuża nam czas zabawy na sprzęcie, który zakupimy. Ceny laptopów gamingowych zaczynają się od 2500 złotych, ale optymalny sprzęt będzie kosztował w granicach  od 3 000 do 4 000 złotych. Jednak ceny mogą poszybować nawet do 10 000 i więcej, co jest zrozumiałe gdy chcemy zagwarantować sobie sprzęt, który posłuży nam na lata. Jednak bujanie w obłokach trzeba odstawić na potem i sprawdzić po prostu nasz budżet.

Bajery

Pogadaliśmy o wewnętrznym pięknie, więc czas pogadać o tym, jak ten laptop do gier ma się prezentować na zewnątrz. Teoretycznie nie ma to znaczenia, przecież mamy na tym grać. Kwestię na jakie kolory ma podświetlać się klawiatura zostawię Wam (ale  umówmy  się, po co ograniczać się do czerwonego czy zielonego, rozwal rzeczywistość migoczącą tęczą!). Warto jednak przyjrzeć się z czego jest zrobiona obudowa laptopa. Jako osoba z  dużym temperamentem, zwracam uwagę, aby materiał był trwały, najlepiej aluminium lub  metal, które ciasno trzymają komputer w ryzach – niech nic nie lata w środku a  krawędzie nie trzeszczą – to gwarantuje nam amortyzacje dysku, procesora i innych wrażliwych części laptopa, na które wydajemy przecież grube hajsy. Miej pewność, że klawiatura się nie rozpadnie jak będziesz napieprzała walkę z bosem,  ani nic się nie połamie, gdy kot Ci zrzuci laptopa na podłogę, bo jest głodny.

Chyba, że nie masz kota, to automatycznie macie +20 do żywotności sprzętu i jakichkolwiek wrażliwych i cennych przedmiotów. Zazdro. 

Dajcie znać w komentarzach z jakiego sprzętu Wy korzystacie i na co zwracacie uwagę przy kupnie  laptopa do gier. Pomóżmy sobie przetrwać ten 2020 i grać jakby jutra nie było!

Gry