Miejsca pracy w IT rosną jak grzyby po deszczu, a mimo to wciąż w branży technologicznej widuje się głównie białych mężczyzn. Dlaczego?

 

W ciągu kolejnych lat utworzy się olbrzymia dziura w zatrudnieniu. Miejsc pracy będzie zbyt wiele, a wykwalifikowanych inżynierów zbyt mało. To jeden z głównych powodów, dla których tak bardzo przyciąga się do IT kobiety.

Gender balance

Wielokrotnie w branży spotykam się z przerażonymi developerami. Boją się, że ich posady zabierze im tańsza siła robocza z Indii, Ukrainy, Rosji czy RPA. Boją się inicjatyw uczących dzieci programowania, bo po raz kolejny – boją się o własne stołki, które mają im wyrwać z rąk dziesięciolatki. Mniej boją się kobiet, bo stereotyp kobiety niezdolnej do logicznego myślenia, wbrew pozorom, wciąż ma się nieźle.

Tymczasem za pięć lat, w samych Stanach Zjednoczonych, będzie milion nowych miejsc pracy w IT. A zasoby programistów nie wypełnią tej luki.

Jest to główny powód, dla którego firmy bardzo silnie starają się już teraz przyciągnąć do siebie kobiety i obcokrajowców. O ile w Polsce zauważalny jest trend, aby firmy współpracowały z kobiecymi organizacjami technologicznymi, takimi jak Geek Girls Carrots, o tyle zagraniczne spółki idą o krok dalej. Na przykład szwedzka firma NetEnt, która weszła do Polski z zamiarem zrównania zatrudnienia kobiet i mężczyzn w każdym obszarze pracy. Liczą, że uda im się tego dokonać już do 2020 roku.

Dlaczego zatem kobiety wciąż obawiają się podjęcia pracy w nowych technologiach?

1. Brak wzorców

Åsa Bredin

Åsa Bredin

Jeżeli nie widzimy silnych kobiet w IT, trudno wyobrazić sobie, że jest tam dla nich miejsce. Nawet jeżeli w sali konferencyjnej siedzą kobiety i mężczyźni, to wiele osób z góry zakłada, że kobiety są tam zaledwie asystentkami prezesów. Tymczasem na kierowniczych stanowiskach zasiada coraz więcej kobiet. Wiemy wiele o ważnych mężczyznach w IT, kiedy w cieniu pozostają kobiety takie, jak Sheryl Sandberg, była wiceprezeska Google, a obecnie szefowa operacyjna Facebooka, Virginia M. Rometty, pierwsza w historii prezeska zarządu IBM, Margaret Whitman, CEO Hewlett-Packard, Susan Wojcicki, wiceprezeska Google czy Åsa Bredin, guru branży cyfrowej w Szwecji i Naczelna Dyrektorka ds. rozwoju w NetEnt.

2. Popkultura

The Big Bang Theory

The Big Bang Theory

Stereotyp młodego geniusza, który żyje w piwnicy i potrafi zhakować serwery NATO to wizja utrwalana przez dzisiejsze media. O ile może to być pociągające dla młodych chłopców, o tyle trudno oczekiwać, aby było to atrakcyjne dla wykształconych kobiet. Nie walczą z tym nawet popularne sitcomy, takie jak Silicon Valley czy Big Bang Theory, gdzie wśród męskich, mało atrakcyjnych geniuszy, jest niewiele kobiet. A jeżeli są, to prawdopodobnie nie grzeszą mądrością. Z kolei jeżeli pojawia się wśród nich mądra kobieta, często jest uważana za totalny wybryk natury.

3. Seksizm

Kampania Always #LikeAGirl

Kampania Always #LikeAGirl

Ten wciąż istnieje i niestety, ma się nie najgorzej. Mimo, że trudno zrozumieć, dlaczego programowanie jest uważane za męski zawód (czyżby obecność jąder pozwalała na dłuższe siedzenie przy komputerze?), wciąż kobiety i mężczyźni są przekonani, że myślenie to domena mężczyzn. Tymczasem wszelkie badania wskazują, że myślenie to przede wszystkim ludzka zdolność, która nie ma płci.

4. Brak pewności siebie

womenit

Jeżeli kobiety trafiają już nawet na zajęcia informatyczne, to często czują się pod presją kolegów. Ci czują się często dużo pewniej, nawet jeżeli nigdy wcześniej nie programowali. Prawdopodobnie odpowiadają za to gry komputerowe, których targetem są głównie chłopcy. Jako miłośniczka gier komputerowych wiem, że szukanie sterowników czy kodów bardzo pomaga w obyciu się z samym komputerem i łatwiej z takim doświadczeniem zacząć naukę programowania. Gdyby nie to obycie, mogłabym się szybko zniechęcić w otoczeniu dużo pewniejszych siebie mężczyzn. Istnieje nadzieja w kadrze nauczającej, która będzie umiała wspierać kobiety, mimo początkowych potknięć.

Najgorszy wróg kobiet

Asertywność, a w zasadzie jej brak. Ciągle przepraszamy za to, że żyjemy, tymczasem ktoś wyrywa nam szansę na godną pracę, zarobki, karierę. Wielokrotnie słyszałam, że bez studiów nie mogę dobrze programować, że będę jedynie klepać kod, nie będę “artystką”. Nie ma co się oszukiwać, że branża IT potrzebuje artystów. Potrzebuje specjalistów. W kraju, gdzie ludzie zarabiają tak niewiele, że z trudem stać ich na wynajem pokoju z kilkoma obcymi osobami, nie ma co się silić na sentymenty. Praca w IT to szansa dla wielu ludzi na godne życie, a firmy technologiczne wiedzą o tym i chętnie edukują swoich pracowników.

Dlatego zarówno mężczyźni, jak i kobiety, muszą wiedzieć jak bardzo są sobie potrzebni. Zróżnicowane płciowo zespoły są wydajniejsze, pracują lepiej, szybciej, jest w nich mniej konfliktów. Pozwalają robić rzeczy innowacyjne i dostrzegają problemy większego spektrum klientów. To fakty.

Więc, niezależnie od płci, wspierajmy się. Nowe technologie dają światu tak wiele, że każdy może partycypować w ich tworzeniu.