To znaczy, wiecie, mogłam. Ale czy powinnam?

Zorientowałam się, gdy nerwowo wychodziłam z kolejnego sklepu na widok ogromnej kolejki. Mam zerową cierpliwość. W kolejce poznasz Szweda po spokoju. Nie tupie, nie wzdycha, ale czeka.
Obcokrajowca poznasz, bo jest jak ta pchła w powolnej linii Szwedów. Nie musisz nawet czekać na „kurwa, ile można czekać?!”, bo sam ruch zdradza Twoje pochodzenie.
To dla choleryków może być nie do przeskoczenia. Ten szwedzki spokój. Ale po czasie go pokochasz.

 

Bo Szwedzi są jak te wiersze o miłości – cierpliwi, łaskawi. A przede wszystkim, nie oceniają.

Tylko Bóg nasz może sądzić

Pamiętam takie „murale” z okolic mojego miasta. Pokolenie JP2 i HWDP wypisywało takie mądrości, gdy kuzyn na przepustce znowu okradł monopolowy.
Kiedy Paulo Coelho ulicy poucza organy ścigania, to na Facebooku kwitną kolejne memy i fanpejdże hejtujące mukluki, rurki, leginsy, odrosty. Tak wiele rzeczy mym rodakom przeszkadza i spędza sen z powiek.

 

A tu?

Brzydki estetyzm

Tak nazwałabym uliczną modę Szwecji. Cool jest wyglądać na pograniczu norm. Jeszcze bardziej cool, jest do tych norm w ogóle nie przykładać uwagi. Chcesz wyjść do sklepu w piżamie i bez makijażu? Spoko. Na codzień malujesz się jak Drag Queen? Idealnie.

 

Odkąd tu jestem, robię sobie listę rzeczy, które tutaj bez przypału zakładam (lub założyłabym, gdybym miała). Lista powstaje tylko po to, aby celebrować brak przyzwolenia na te części garderoby w mojej Matkowiźnie.

 

Dlatego bez oporów nosić tu można:

Emu

UGG Australia

UGG Australia

Te buty ukochali sobie kuce z dziewiczym wąsem, którzy stoją na straży Polek, które jeszcze nie zginęły. Bo żadna szanująca się Polka takich butów zakładać nie powinna, bo brzydkie. I się krzywią. I w ogóle to zaburzają słowiańskie, kobiece łydki, na które oni se chcą popatrzeć.
Buty te jednak są ciepłe, niektóre nieprzemakalne, wygodne i można je włożyć w sekundę. I nawet jak ich nie mam na wyposażeniu, to kupiłabym tylko po to, aby były belką w oczach tych domorosłych stylistów.
Wniosek: noś w Szwecji bez ograniczeń.

Leginsy

Adidas Neo

Adidas Neo

A bo to majtki prześwitują i w kopytko między udami wpadają. Na WF, nie na ulicę.
Chyba, że na szwedzką ulicę. Tutaj ludzie zaznajomieni są z podręcznikiem anatomii, więc gdzieś mają news o tym, że kobiety mają wargi sromowe. No mają.
Wniosek: ma Ci być wygodnie, więc Szwedowi nie przyjdzie do głowy, aby mówić Ci, co masz robić.

Piżama

W Polsce to tylko pozwolą sobie na to prawdziwe krejzolki. Założą świeżo kupioną piżamę z sieciówki i wyjdą tak z domu po kilku głębszych z okazji Halloween.
Tutaj w piżamie idę odśnieżać samochód i kupuję sobie biżuterię. Mieszkam w ścisłym centrum Sztokholmu. Nawet delikatny zez nie zdradza Szwedów w tym, jak bardzo mają mój outfit gdzieś. Nawet, gdy moją piżamą okazuje się Rainbow Dash.
Wniosek: przyjmuję wyzwanie, Szwedzi. Teraz będę poszukiwać nadmuchiwanego stroju T-Rexa. Zobaczymy, czy wtedy uda się Wam powstrzymać kąciki ust od delikatnego choćby uśmiechu.

Złota kurtka

Ubieram się na czarno, bo jestem ze Straży Nocnej, jestem dementorem, jestem Śmierciożercą. Wybierz sobie. Średnio znam się na ciuchach, więc gdy kupuję tylko czarne, to chociaż dobór kolorystyczny odpada. Jednak zachorowałam na kurtkę z Madoxa. Złotą.
Nie umiałam wytłumaczyć moich ciągotów do złota, ani opanować ręki dzierżącej kartę, gdy za nią płaciłam.
Zakładając mój koc termiczny, który miał uchronić mnie przed zderzeniem z samochodem, pociągiem czy samolotem, nie wiedziałam, że polegnie z Warszawiakami. Ciche szepty na przystanku, wredne dzieci w metrze, podśmiechujki w warzywniaku. Ja wiem, że nie zakładam złotej kurtki aby zginąć w tłumie, ale czemu mam znosić przykre uwagi z powodu mojego ubioru?
Cała Szwecja ubiera się na czarno, bo to północ i wszyscy tu są ze Straży Nocnej. W złotej kurtce błyszczę niczym dajmond, wywijam też tyłkiem niczym Rihanna. Nie patrzy nikt. Tylko Reyman, która korzysta ze mnie jak z żywej blendy i robi mi ładne zdjęcia.
Wniosek: The night is dark and full of terrors.

Koturny z lat 90

Spice Girls

Spice Girls

I w sumie wszystko z lat 90. Pokryło się na Twoim strychu kurzem? Zaległo pod stosem płyt Kelly Family? Co z tego, przecież ta moda NIE MOŻE wrócić.
Jako dziecko miałam małą kolekcję koturn. Takie były czasy. Dzięki 10cm konturnom ze Spice Girls wpuszczano mnie z rodzicami do Makro. Gdyby moja stopa od tamtej pory nie urosła o 4 rozmiary, zwiozłabym te przypałowe  cichobiegi do Szwecji. Komponowałyby się z kurtką.
Wniosek: Szwecja to monarchia, więc bycie królową kiczu przystoi każdemu.

Ubrania „nie dla Twojej płci”

"Anonymous" unisex sweatshirt. Photo: Personnel of New York

“Anonymous” unisex sweatshirt. Photo: Personnel of New York

Unisex. Gender Free. Bez wyrzutów sumienia i zdziwienia ekspedientki wejdziesz na dział męski. Nie od dziś wiadomo, że sieciówki lubią facetom sprzedawać tańsze i często lepsze jakościowo odzienie. A kiedy umyślisz sobie czarny t-shirt,  szalik czy rękawiczki, to na dziale damskim znajdziesz taki z toną brokatu, cekinów i napisem „Look at my eyes”.
Po pierwsze – w szwedzkich sklepach znajdziesz równie proste ciuchy na dziale męskim, jak i damskim. Zresztą oba działy szczególnie się od siebie nie różnią i możesz buszować po obu. Wiem, że samce alfa burzą się na samą myśl o złamaniu tego muru w sieciówkach, który oddziela penisy i psioszki. Ale trudno. W Szwecji jesteś najpierw człowiekiem, dużo później penisem.
Wniosek: Generalnie staraj się nie być bucem, żeby nie powiedzieć – kutasem, dla innych.
Polsko, piękny kraju topiony w smogu – wrzuć na szwedzki luz.

 

P.S. obrońcy polskości z Polski, obrońcy polskości z emigracji – wy też wrzućcie, zanim skomentujecie.

Tagged in:

,