Dobra, całego życia nie naprawiły, ale znacząco mi je usprawniają.

Skoro masz już nowy kalendarz (ja nie mam, pewnie dorobię się swojego w lutym, bo, jak co roku, nie podoba mi się żodyn) czy tam dziennik, to pewnie dumnie postanawiasz od pierwszego zacząć biegać, uczyć się języka godzinę dziennie, zrobić post Dąbrowskiej czy tam chociaż regularnie badać sobie cycki i prostatę.

Brzmi to dumnie, winszuję. Ja też zwykłam ambitnie zakładać, że schudnę i zarobię w końcu milion. Dupa rośnie, cycki maleją, miliona wciąż nie ma. Ale ja jestem spokojniejsza w tym roku. Być może to zasługa antydepresantów, a być może poniższych postanowień, które wdrożyłam kiedyś tam w życie. Przypadkowo i na pewno nie były to postanowienia noworoczne “od pierwszego, jak tylko wytrzeźwieję”. Wpadłam na nie przypadkiem, zazwyczaj powiedział mi to ktoś mądry, kto szanował mnie bardziej niż ja sama.

To teraz ja Ci powiem, jak uczę się szanować siebie. Banalne pierdy, rodem z psychoporadnika kołczingu, ale nie zrobią z Ciebie zwycięzcy. Sorry. Ale mogą umilić Ci dzień.

Uśmiechaj się do siebie

post1

Ludzki mózg jest głupi i kiedy dajesz na ryj ten grymas rozpusty, a najlepiej dodasz do tego w myślach (lub na głos) wyznania miłości (do czegokolwiek, choćby do kakao) to endorfiny czy jakieś tam inne chemiczne reakcje uderzą Ci do głowy. I będzie Ci lepiej.
Ja na przykład wyznaję miłość Cersei z Gry o Tron, ilekroć ktoś mnie wkurwi. Gdy powiem w myślach: Och, Cersei, jak ja Cię kocham, to zaraz złość na resztę świata i morderców delfinów jakoś mi przechodzi.

Mów obcym ludziom komplementy

post2

Ostatnio w sklepie obraziła mnie sprzedawczyni. Polka. Goda ta do mnie po szwedzku, żebym mówiła po polsku. A ja jej, że parle keine svenska. Wyzwała mnie pod nosem od słowiańskiej nierządnicy i poszła. Byłam zła, smutna i w ogóle rozkapryszona, że ktoś tak paskudnie zjebał mi dzień. Los chciał jednak, abym naburmuszona wymieniła hajs w kantorze, gdzie urocza blondynka z dodającymi uroku dużymi zębami i piegami na nosie powiedziała, że kocha szminkę, którą rozsmarowałam sobie na ustach.
Taka pierdoła, a do domu wracałam jak na obłoczku wypierdzianym przez dorodnego jednorożca.
Mówcie komplementy, nigdy nie wiecie komu naprawicie zły dzień.

Nie martw się tyle

post3

Jeżeli nie masz na coś wpływu, to słajpnij ten problem niczym kolejną osobę na Tinderze.
Nie myśl, nie zastanawiaj się, nie wyobrażaj sobie dzieci z tym problemem. Jeżeli nie możesz go naprawić w trzy sekundy, rusz dalej i zajmij się prawdziwymi problemami. Jak np. zdobycie platyny w PS4.

Zaplanuj wakacje

post4

Bo zasługujesz, choćby na couchsurfing w Bydgoszczy – zrób to.

Przestań ciągle przepraszać

post7

Chyba, że masz na sumieniu coś mega chujowego. Wtedy nagle zapominasz, jak to ulubione słowo brzmiało, co?
Koniec z “przepraszam” to moje postanowienie życiowe, bo sama zwykłam przepraszać, za to, że oddycham, żyję i miałam orgazm. Przestańmy razem, bo to strasznie głupie i zmniejsza Twój poziom pewności siebie do zera. A dobrze wiesz, że już w okolicach zera był i łatwo możesz być na minusie.

Powiedz czasem „nie”

post8

Nie przepraszaj, że nie możesz, po prostu czasami powiedz ludziom prawdę i każ im spierdalać. Możesz też powiedzieć to nieco milej, ale kumasz teorię, prawda?

Spróbuj się nie porównywać

Afrodyta/Amy Schummer by Annie Leibovitz

Afrodyta/Amy Schummer by Annie Leibovitz

Wiem, to trudne. Ta ma sześciopak, ten nagrodę Kretyna Internetu roku 2020 a tamci założyli firmę w Malezji i codziennie udostępniają zdjęcie z małpą, która biega wśród ich iMaców po domku na drzewie w sercu dżungli.
Spróbujmy razem udawać, że oni wszyscy nie istnieją, mają kiłę i wszy łonowe. A my mamy ciepłą kołdrę, psy lub koty, które kochają nas tak mocno, jakbyśmy byli co najmniej tak uczynni, jak Matka Teresa w oficjalnej propagandzie.

No i ostatnie:

Zrozum, że jesteś fajna

post5

No jesteś. Serio, serio.
Mówiłam, mało odkrywcze te postanowienia noworoczne. Co nie zmienia faktu, że absolutnie wykonalne i w 100% usprawniające życie.