Opis moich wrażeń po 2 tygodniach od operacji.

Nad liposukcją zastanawiałam się od ponad roku. Zmieniałam zdanie każdego dnia. Aż nadszedł ten moment, że zarezerwowałam czas, potwierdziłam kredyt w banku i nie było już odwrotu. 

Nie będę się dziś zagłębiać dlaczego zrobiłam liposukcję, ale dlaczego o tym, że liposukcję miałam w ogóle mówię. 

Parę miesięcy temu siedziałam z moją przyjaciółką, Maro, która zmaga się z problemami hormonalnymi, endometriozą, Zespołem Policystycznych Jajników i PTSD – oglądałyśmy Instagram Demi Lovato. Moja przyjaciółka zwróciła uwagę, że Lovato często podnosi temat ciałopozytywności, a tymczasem brzuch Demi wygląda bardzo płasko w kontraście do reszty ciała. I o ile ja się nigdy nad tym nie zastanawiałam, to widziałam, że było to czynnikiem triggerującym dla Maro. Bo może warto wiedzieć, kiedy ciało jest modyfikowane plastycznie, zamiast próbować uzyskać nieosiągalne parametry ciała. 

Nie zrozumcie mnie źle, uważam, że to jest zawsze decyzja osoby robiącej operacje, czyc chce o tym mówić, czy nie. Jednak biorąc pod uwagę, że czyta mnie wiele osób i wiele z nich zmaga się ze swoim ciałem – czułam, że nie mogę udawać, że moje ramiona niczym maskotka Michelin oraz miękki brzuch wyparowały od siedzenia na kanapie podczas pandemii. 

Kung Fu Panda 3 DreamWorks Pictures

Z moim ciałem miałam złą relację od zawsze, nawet nie ze względu na rozmiar, a kształt. Moje rysy twarzy są kobiece, nie mam dużego biustu, ale mam krągłości, duże uda. Nawet ogolona na piłkarza jako nastolatka – wciąż ludzie z łatwością identyfikowali mnie z moją płcią nadaną przy narodzinach. 

Nie chcę się tu zagłębiać w moją identyfikację płciową, bo osobiście sama nie czuje potrzeby jej określać. Jednak ujmijmy to w taki sposób – identyfikuję się z ciałem bardziej androgenicznym. Chciałabym się bawić modą i makijażem niczym Billie Porter czy Anja Rubik, ale moje ciało na to nigdy nie pozwalało. Ubrania, w których czułam się dobrze, nie mieściły się na ramionach, a owersajzowe ogrodniczki opinały mi się na brzuchu. Nie czułam się w swoim ciele niezależnie czy byłam bardzo szczupła i wysportowana, czy z nadwagą, czy otyła. Moje fałdki na ramionach i brzuch były dla mnie powodem do usuwania zdjęć. Do dziś nie mogę patrzeć na filmy czy zdjęcia z momentów, które są niesamowicie ważne w moim życiu, ale sprawiały mi przykrość.

Dobra, miałam nie wchodzić w swoje powody, ale czy je podam czy nie – z pewnością ktoś to oceni, uzna za hipokryzję, oszustwo – Wasze prawo. Mi zależało jedynie, żeby osoby z zaburzeniami odżywiania i dysforią wiedziały, że nie, nie da się mieć płaskiego brzucha, kiedy reszta ciała jest o kilka rozmiarów większa. Tłuszcz w brzuchu “spalany” jest najczęściej jako ostatni przez jego położenie. I posiadanie brzucha jest naturalne i super, bo on chroni nasze organy wewnętrzne, jest miękki, ciepły, wewnątrz dzieje się tak wiele wspaniałych rzeczy. Ale może też powodować dysforie, tak samo jak inne części ciała.

To teraz do rzeczy, wszystko, czego nikt Wam nie powiedział i nie powie o liposukcji (serio, informacji o liposukcji, szczególnie po polsku, jest jak na lekarstwo, więc z chęcią się podzielę, bo to nie jest wampirzy lifting czy mikrodermabrazja – to jest chirurgiczna ingerencja w Wasze ciało, a rekonwalescencja może trwać ponad rok). 

Od liposukcji się nie chudnie

Zacznijmy od tego. Liposukcja to nie jest dieta cud. Po liposukcji najprawdopodobniej będziesz ważyć kilka kilogramów więcej niż przed – to jest spowodowane gromadzącymi się w ciele płynami, opuchlizną itd. Kiedy to piszę, jestem ponad 2 tygodnie po operacji i specjalnie dzisiaj się zważyłam i ważę 4 kilogramy więcej niż przed operacją. Bardzo mi to powiewa, bo siedzę w kupionej kilka lat temu narzutce, która od dnia zakupu nie mieściła mi się w ramionach. Waga mnie mało interesuje w momencie, kiedy czuję się dobrze patrząc w lustro.

Ale dodajmy – po liposukcji nie utraci się więcej kilogramów, niż to, co zostało odessane. U mnie odessano 6,2 kg płynów. Z pewnością okres rekonwalescencji może sprzyjać utracie wagi, ale nie polecam aby tak to stosować. Kilka dni po operacji piłam soki jabłkowe i inne wysokoenergetyczne posiłki, bo nie mogłam zjeść wiele, a ciało było już i tak osłabione. Cukier z soków nieraz ratował mnie przed omdleniem podczas zakładania ubrania kompresyjnego czy zwykłej wycieczki do toalety albo zejścia z łóżka. W im lepszej kondycji jest Wasz organizm, tym szybciej będziecie dochodzić do siebie. Za to wczoraj omdlałam w restauracji – ot, gorąco, spadek cukru, okres. 

Puchnie Ci krocze

Nikt mi nie powiedział, że moja wagina nagle będzie monstrualnych rozmiarów. Naprawdę monstrualnych. Ubrania pooperacyjne są różne, ale zazwyczaj w każdym przypadku omijają okolicę krocza – po pierwsze aby ułatwić oddawanie moczu, po drugie – jest to bardzo trudne miejsce aby trzymać je w ucisku. Ponadto, w okolicy są węzły chłonne, więc opuchlizna gromadzi się łatwo, rozmasować ją trudno. Opuchlizna ma też to do siebie, że działa na nią grawitacja, więc stopniowo zawsze będzie schodzić w dół.

Skóra w tej okolicy może się złuszczać z powodu nagłego powiększenia, może nawet pękać. Warto smarować zewnętrzne partie olejkami czy maścią z arniką (nie smarować otwartych ran ani wnętrza sromu!). Czasami okładałam się torebką z lodem (ważne, aby była zawinięta w materiał, nie chcecie nabawić się odmrożeń). 

Przede wszystkim jednak – z mojego researchu i rozmowy z kadrą medyczną w klinice wynika jasno, że to naturalne i normalne. Nie ma co panikować. Można śpiewać o fat-ass-pussy, jeśli się takową posiada, co ja z radością robiłam.

Mieszkasz w ubranku kompresyjnym, jak buk przykazał

To jest love-hate relationship. Zalecenia lekarskie są różne, ja dostałam informację, aby kompresję nosić przez 2 tygodnie non-stop, a później przez kolejne 2 tygodnie przez 12 godzin. Jestem w 3 tygodniu, noszę nadal non-stop i nie wiem szczerze, kiedy to się zmieni. 

Ubranko jest ujebliwe, właśnie siedzę w kawiarnii, jest 28 stopni, a odkryte mam tylko kostki, dłonie i twarz. Moje ubranko zaczyna się od kolan, gorset kończy pod piersiami, a na to mam zapinaną z przodu kamizelkę z długim rękawem. Na to mam założone ubrania, gdyż w klinice dano mi beżowy kolor kompresji, więc z daleka można uznać, że jestem naga. Czy mogłabym bez? Mogłabym. Ale szybko zaczynam bez niego puchnąć, boli mnie kręgosłup. Więc nawet podczas prania, przez 3 godziny noszę jakiś strój kąpięlowy czy body, aby wciąż coś mnie “trzymało”. Wstępnie planuję nosić non-stop przez 4 tygodnie i może wówczas nosić już tylko na noc, ale będę to dostosowywać do mojego samopoczucia. 

Sikasz do kubeczka

Może nie w każdym przypadku, ale jeżeli masz srom i to słynne ubranko z dziurą w kroczu – kubeczek/lejek to wybawienie. Dostałam swój w klinice, jest to plastikowy kubek z rączką oraz dziurką na dnie. Co tu dużo mówić – pomaga się nie obsikać. Bardzo przydatny gadżet. Jeżeli nie dano Wam go w klinice, mam tip od pielęgniarza – plastikowy lub papierowy kubek (taki na kawę) też się nada jak zrobicie na dnie dziurę. 

Nie myjesz się

Kenzo

To znaczy, warto utrzymać higienę za pomocą wilgotnych chusteczek czy gąbki, ale prysznic czy kąpiel zdecydowanie odpadają – przynajmniej przez tydzień lub do wyciągnięcia drenu. Próbowałam raz przed wyciągnięciem drenu i przed zdjęciem szwów wziąć prysznic, bo rekonwalscencja w upały to nie jest idealna sytuacja. Jednak nie obyło się bez pomocy mojej partnerki. Ruchy po operacji są wciąż ograniczone, ciało obolałe, masz sporo opatrunków (które nie powinny być wodoodporne, gdyż nakłócia w części są zostawione niezaszyte, aby mógł odchodzić płyn – co za tym idzie, trzeba te wszystkie mokre opatrunki wymienić po prysznicu). Taki prysznic kosztował mnie bardzo dużo energii (polecam jak zawsze postawić sobie krzesło pod prysznicem, aby nie stać). Osuszać i ubierać musiała mnie moja partnerka, przydały się wtedy dodatkowe leki przeciwbólowe i słodkie soki (niezastąpiony sok jabłkowy). 

Prawdziwy prysznic wzięłam dopiero jak wyciągnięto mi dren i zdjęto szwy. Byłam w dużo lepszej kondycji, nie obawiałam się, że zainfekuje rany, wyciągnę dren. Oczywiście pamiętajcie – należy używać bezzapachowego, delikatnego mydła, najlepiej aptecznego. Żadnych kawałków peelingujących, olejków eterycznych czy brokatu. 

Dren staje się Twoim przyjacielem

Dren to kolejna specyficzna relacja, w jaką wchodzisz. Ciągnie się za tobą rurka wetknięta w Twoje ciało i się z niej ulewa najpierw czerwony płyn, później bardziej żółtawy, pod koniec dostrzeżesz nitki ze skrzepami. Ciągle go gdzieś trzeba zawiesić, oczywiście, że za każdym razem jak wstawałam, to zapominałam o nim, więc się jakaś część rozrywała (na szczęście są zbudowane tak, że nie wyrwie się od tak z Waszego ciała, czill). Zabawa ze ściskaniem go jest przednia, wybornie się bawiłam dzwoniąc do mojego ojca i pokazując mu mój dysk czerwonej cieczy (on jest wrażliwy na widok krwi). Najlepsze jednak były momenty gdy musiałam wstaż z łóżka czy sofy – moje zastane ciało zostawało w takiej zgarbionej pozycji, a ja nosiłam dren na wysokości głowy, wyglądając jak Gandalf czy generalnie jakiś starszy człowiek trzymający oldschoolową latarnię. 

Bierz probiotyki!

Czasami się załamuję własną głupotą. Probiotyki biorę regularnie od lat, w nadziei, że robią jakąkolwiek różnicę na mój trądzik. I to kupuję zawsze najbardziej “skondensowane” probiotyki na rynku. Jednak akurat na kilka dni przed operacją, skończyły mi się. Jako, że mój trądzik jest w remisji, to stwierdziłam spoko, nie spieszy się z zakupem.

Dzizaz fuck. Jak głupim człowiek jest, który akurat przestaje brać probiotyki, kiedy zaczyna brać antybiotyki? Tak, po liposukcji przyjmuje się antybiotyki. Dodajmy do tego obniżoną odporność i gorszy stan organizmu – zajady, ranki wewnątrz jamy ustnej oraz rany w okół sromu wyszły w mgnieniu oka. Szybko wdrożyłam do diety suplementy: b12, żelazo z witaminą C i probiotyki (przerwałam je wszystkie aby nie były w konflikcie z antybiotykami – zapytaj się w klinice czy możesz przyjmować dane suplementy, bo niektóre wchodzą w reakcje z lekami i mogą obniżyć ich skuteczność.). Sytuację udało mi się w miarę szybko opanować, bo miałam wiedzę na ten temat. Lekarz sam probiotyków mi nie przepisał ani nie zalecił, więc porozmawiajcie o tym na własną rekę. Lekarz może zapomnić, ale antybiotyki nie zapomną rozprawić się z CAŁĄ florą bakteryjną i będziecie cierpieć.

Twój brzuch wygląda jak twarz Voldemorta na czaszce Quirrella

Umówmy się, po liposukcji brzuch to nie sześciopak. To spuchnięta masa, która codziennie wygląda inaczej w zależności od tego jak siedzimy, jak obciska nas ubranko i pewnie w ogóle od faz księżyca. Jest kwadratowy i zabawny. Kiedyś może będzie wyglądał inaczej, dzisiaj jest wykrzywiony jak mój stary, kiedy widzi mysz. Urocze, daj brzuszkowi trochę miłości, możesz deliaktnie masować albo mówić do niego. Przeszedł przecież przez tak wiele.

Ciekniesz

@amywaliszewska

I did it 🤷🏻‍♀️🙄 ##liposuction ##lipo ##plasticsurgery ##bodydysphormia

♬ original sound – Makayla

Wspominałam już, że masz na ciele przynajmniej kilka ran od tuby, która Cię ssała. W zależności od lekarza wygląda to inaczej, ale większość zaszywa część, zostawiając wiele z tych ran otwartych. Widzisz, przed odsysaniem tłuszczu, wtłacza się w ciało płyn aby ułatwić zabieg odsysania. To własnie ten płyn sobie później ścieka do drenu i z tych ran. Załączam mój kultowy filmik po operacji, gdzie cieknie mi ręka. To nie jest krew, ale wygląda zajebiście.

Stąd poproś w klinice lub kub podkłady higieniczne, żeby sobie położyć w łóżku na wypadek cieknięcia. Nie stosowałam, ale czytałam też, że sporo osób używa podpasek w formie opatrunku – bo lepiej chłoną. 

Twoja zdolność kredytowa jest w dupie

Liposukcja to nie jest tani zabieg. Mamy do rozwagi różne kliniki, kraje. Wiem, że osoby korzystają często z klinik w Turcji i Czechach. Ja też się nad tym zastanawiałam, ale pandemia i możliwość wzięcia kredytu zamiast czyszczenia oszczędności z różnych inwestycji, przekonały mnie aby zrobić zabieg w Szwecji. Więc tak, koszt był tym bardziej większy. 

Wybór miejsca zależy od Ciebie, ale pamiętaj aby finanse nie były jedynym czynnikiem. Pamiętaj aby zawsze znaleźć opinie na temat zespołu medycznego, lekarza, kliniki. Miej pewność, że jesteś w dobrym miejscu.

Myślisz, że w sumie na co Ci to było

Szczególnie przez pierwszy tydzień byłam nie tylko fizycznym, ale i mentalnym wrakiem. Przecież z moim ciałem wszystko było w porządku, a ja tutaj poddaję w wątpliwość swoje szanse na przetrwanie apokalipsy, bo komórki tłuszczowe nie odrastają! Zostają usunięte raz na zawsze (ale te, co zostały mogą się powiększyć, więc to nie tak, że nie możesz przytyć). Więc zastanawiam się ciągle czy moje możliwości ogrzewania ciała są teraz gorsze? Jak z gromadzeniem energii? Jak przeżyję w tym schronie atomowym?

Dowiemy się za kilka lat.

W każdym razie, nie brakowało mi momentów zwątpienia, w których żałowałam pieniędzy i miałam dosyć dyskomfortu. Na szczęście każdy kolejny dzień jest trochę lepszy.

Ale w końcu dochodzi do Ciebie, że tego chiałxś

Powoli zaczynasz stać prościej, uśmiechać się szerzej i zdajesz sobie sprawe, że zrobiłxś coś, czego chiałxś i potrzebowałxś. Ta operacja jest zbyt droga i poważna aby zrobić ją spontanicznie, więc jeżeli jesteś w tym momencie, to znaczy, że czułxś, że to poprawi Twoje życie, pomimo bólu, dyskomfortu i wyczyszczonego konta. To znaczy, że było warto. 

Mimo, że przede mną miesiące zanim będę w stanie widzieć ostateczny efekt, to już nie czuję żalu, że to zrobiłam. Mój brzuch prawdopdobnie nie będzie idealnie płaski, a moje ręce będą miały nieco obwisłej skóry. Będą gdzieś zgrubienia, może gdzieś stracę czucie. Ale już teraz zakładam ubrania, które kupiłam “na nigdy”. Ubrania, które nie mieściły mi się w ramionach. Ubrania, w których wyglądałam zbyt kobieco, a obecnie układają się tak, jak chciałam. Łatwiej mi oglądać siebie na spotkaniach na Zoomie, widząc, że moje ramiona nie zajmują całego ekranu. Łatwiej przychodzi mi patrzenie na siebie, nawet jeżeli mam zdjęcie, na którym wyglądam obiektywnie okropnie. Moje pierwsze selfie po operacji (czułam się po narkozie cudownie i przepięknie) eksponuje mój drugi podbródek. Pokazuję go każdemu, żeby pośmiali się ze mną jaką seksi fotkę sobie zrobiłam. 

 

Liposukcja nie odchudziła mnie, generalnie przy moim stylu ubierania, nie sądze, że ktoś dostrzeże różnicę, bo obecnie noszę dużo więcej za dużych ubrań bez obaw, że muszę mieć coś ciasnego i coś luźnego aby balansować sylwetkę. Teraz mogę nosić wszystko luźne i czuć się swobodnie. Tak, liposukcja pozwoliła mi czuć się lepiej w większej ilości ubrań, nie na odwrót. I z tego się cieszę. Nawet, jeżeli na rezultaty trzeba będzie czekać długo, a te mogą bardzo odstawać od ideału – nieważne. W szafie mam kimono w tęczowe cekiny, którego nigdy nie ubrałam, bo oczywiście, największy rozmiar, a i tak nie mieści się w ramionach. Nie mogę się doczekać, aż je założę na nadchodzącą Paradę Równości. Albo jak będę szła wyrzucić śmieci. Nieważne. 

Chcę, abyście wiedzieli, że czuję się lepiej i tego potrzebowałam. Jeżeli tego potrzebujecie, to jest ok. Jeżeli dobrze czujecie się w swoim ciele, to super, bo to bardzo istotne dla równowagi psychicznej. Dysforia potrafi być paraliżująca. Róbcie to, co dla Was dobrze. I nie porównujcie się do innych. Wiecie, że ja zrobiłam liposukcję, ale zrobiły ją też tysiące innych osób, z tysiąca różnych powodów. To ciało takie nie było, więc nie ma sensu próbować robić tysiąc brzuszków aby wysmuklić talię, ale mieć tyłek Nicki Minaj. Nie da się. Więc nie oczekujcie od swojego ciała, aby bez operacji wygldało jak ciały osób, które operacjom się poddały.

Trzymajcie się!